filmy o przemocy w domu
Nie znajdziecie w światowym kinie rzeczy bardziej nieprzyjemnych w odbiorze, więc zastanówcie się dwa razy, czy warto je poznać. My już nigdy nie chcemy do nich wrócić. Jest ich więcej, ale nie chcemy was masakrować. Oto 13 filmów o gwałcie, przemocy i strachu, których NIE CHCECIE zobaczyć 13. MARTYRS. SKAZANI NA STRACH, reż
Przemoc ekonomiczna jest jedną z form przemocy psychicznej. Sprawca używa pieniędzy (lub innych dóbr materialnych), aby uzależnić od siebie finansowo drugą osobę. Pieniądze są wykorzystywane do znęcania się nad ofiarą, jest ona manipulowana i upokarzana, zmuszona do podporządkowania i uległości. Przemocy ekonomicznej często
Porozumienie bez przemocy: język szakala i język żyrafy. Wyobraźmy sobie jedną sytuację i dwie różne na nią reakcje: - Mamo, a wiesz, co dzisiaj robiliśmy w przedszkolu? Mieliśmy stworzyć z plasteliny ulubione zwierzątko. Ja wybrałam lwa, wiesz dlaczego?" - relacjonuje rozemocjonowane dziecko swojej rodzicielce, gdy wracają do domu.
Pandemia COVID-19 spowodowała, że wiele osób doświadczających przemocy domowej znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Ofiary zostały zamknięte pod jednym da
Brak uwzględniania perspektywy płci w podejściu do przemocy domowej . RPO jest przekonany o wadze przeciwdziałania przemocy w związkach bliskich. Obowiązek skutecznej prewencji i zwalczania tego zjawiska ciąży na władzy na podstawie m.in. Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz Konwencji stambulskiej.
nonton fated to love you sub indo juraganfilm. Według danych amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), około 10 milionów ludzi corocznie pada ofiarą przemocy ze strony bliskich osób. Nie wlicza się tutaj nawet przemocy fizycznej stosowanej wobec dzieci przez ich surowych rodziców. Przemoc domowa to ogromny problem a powstrzymanie jej przy jednoczesnym wzroście przypadków jej występowania to kwestia, z którą społeczeństwo boryka się już od dłuższego czasu. Istnieje wiele niepokojących faktów związanych z przemocą domową oraz osobami, które ją stosują. Niektóre znacząco utrudniają powstrzymanie oprawców, czy zatrzymanie cyklu przemocy, a niektóre z praw mających na celu ochronę ofiar, tylko ułatwiają agresorom kontynuowanie krzywdzenia innych, bez wyciągania wobec nich konsekwencji. 10. Wiele sprawców przekonuje swoje ofiary do wycofania swoich zeznań Sprawcy przemocy domowej najczęściej zostają ujęci dzięki zgłoszeniom od sąsiadów lub samych ofiar. W takich sytuacjach na ogół dochodzi do aresztowania, a policja spisuje zeznania osoby pokrzywdzonej. Zeznania te są niezbędne do skazania sprawcy i umieszczenia w więzieniu, lecz niestety często kończy się ich zwolnieniem. Wiele ofiar czuje się przywiązanych do znęcającej się nad nimi osoby lub obawia się zemsty z jej strony, co czasami skłania je do wycofania swoich zeznań. To znacząco utrudnia prokuratorom dalsze prowadzenie sprawy i na ogół oznacza wypuszczenie sprawcy na wolność. Co gorsza, w takich wypadkach, ofiara prawie zawsze znajduje się z powrotem w obecności oprawcy, a czasami przemoc przenosi się również na dzieci. Prokuratorzy potrzebują lepszych metod, aby szybciej rozwiązywać sprawy tego typu i nie pozwalać agresywnym i niebezpiecznym osobom na kontynuowanie swoich wybryków na wolności. 9. Wiele ofiar przemocy domowej jest przekonana o swojej winie Ludzie doświadczający przemocy domowej często trwają w takich związkach, a powinni je zakończyć, co osoby nigdy niebędące w takiej sytuacji kwitują pytaniem „dlaczego nie odeszłaś/odszedłeś?” Wynika to głównie z niezrozumienia powodów, dla których nadal ma to miejsce, jakimi najczęściej są poczucie winy i brak pewności siebie. Osoba manipulująca ofiarą często wkłada dużo wysiłku w działania, mające na celu obniżenie jej samooceny, sprawiając, że czuje się ona bezwartościowa i nieprzydatna lub doprowadzając do uzależnienia jej wartości od pochwał i „miłości” oprawcy. To oznacza, że ofiara jest przyzwyczajana, aby nie wierzyć w żadne złe działania jej prześladowcy, ponieważ jest on potrzebny i ważny w jej życiu, przekonuje ona siebie, że postępuje niewłaściwie i zasługują na karę. To jeszcze bardziej obniża poczucie własnej wartości, zmniejszając prawdopodobieństwo poszukiwania pomocy i jeszcze mocniej pchając w szpony kontrolującego drapieżnika. Ponieważ ofiary są przekonane o swojej winie, ich dręczyciel może robić, co mu się żywnie podoba. Wszystkie prześladowane osoby powinny pamiętać o tym, że nikt nigdy nie zasługuje na przemoc i że nigdy nie jest to ich wina, a nawet jeśli w przeszłości szukały dla swoich prześladowców wymówek lub pozwoliły, aby uszło im to na sucho, to ich znęcanie się nadal jest czymś złym i nie mają prawa do przemocy na jakimkolwiek tle. 8. Często ofiary przemocy same stają się prześladowcami Chciałoby się sądzić, że świat jest jasnym i pięknym miejscem, gdzie ludzie, którzy doświadczają okropnych rzeczy, wynoszą z nich naukę i nie wyobrażają sobie zrobienia takich rzeczy komuś innemu. Niestety tak nie jest. Większość osób, które doświadczyły przemocy, w przeszłości przerwało jej cykl, jednak ten cykl nadal istnieje, a liczba ludzi w nim uczestniczących jest alarmująca. Statystycznie liczba dzieci będących ofiarami przemocy, a które same stały się w dorosłym życiu oprawcami, mieści się w granicach 30-40%, co i tak jest dużo większą liczbą, niż ktokolwiek by sobie życzył. W istocie rozwój dziecka w młodym wieku jest niezwykle ważny, a te, które padają ofiarą przemocy, uczą się jej bardzo wcześnie i dodatkowo często nie mają bezpiecznej więzi z rodzicami, co utrudnia im stworzenie takich więzi ze swoimi własnymi dziećmi w przyszłości. Eksperci uważają, że właściwa interwencja i edukacja młodzieży, może pomóc większej ilości ludzi w przerwaniu cyklu przemocy, lecz jest to bardzo trudna walka. Ktoś, kto doświadczył przemocy w młodym wieku, doświadczył tym samym ogromnej traumy, a pomoc w uzyskaniu wsparcia, którego potrzebują najwcześniej, jak to tylko możliwe jest kluczowe. 7. Mężczyźni również doświadczają przemocy domowej, lecz rzadziej ją zgłaszają Gdy ktoś mówi o stosowaniu przemocy domowej wobec mężczyzn, ludzie albo uważają to za żart. Jednakże, kiedy niestety wielu ludzi nie bierze takich doniesień na poważnie, przemoc w stosunku do mężczyzn jest znacznie powszechniejsza, niż mogłoby się wydawać. Około 40% ofiar przemocy domowej stanowią właśnie mężczyźni, jednak w przeciwieństwie do kobiet, znacznie rzadziej zgłaszają takie przypadki. Wielu z nich zwyczajnie obawia się, że nie zostaną potraktowani poważnie, usłyszą, aby wzięli się w garść lub inne komentarze zakładające z góry, że mężczyzna nie jest zdolny do bycia gnębionym przez inną osobę, a zwłaszcza kobietę. Dla mężczyzn o orientacji homoseksualnej sytuacja może być jeszcze bardziej skomplikowana. Część ludzi nie pochwala takich związków, co zawęża krąg osób, do których mogą się zwrócić. Jeszcze więcej ludzi nie szanuje gejów lub myślą o pokrzywdzonym jak o „kobiecie” i często tak właśnie traktują ofiarę przemocy. Częściej już niezależnie od orientacji, mężczyzna nie zgłasza aktów przemocy z czystego wstydu, gdyż społeczność uczy mężczyzn bycia twardym w każdej sytuacji. To niestety oznacza, że wielu maltretowanych mężczyzn nie otrzymuje pomocy, której potrzebują i z tego powodu ich prześladowania trwają. 6. Wiele ofiar przemocy zostaje ze względu na dzieci Główne pytanie, które ludzie zadają osobom pokrzywdzonym, jest: „Dlaczego nadal tkwisz w tym związku?”. Wiele ofiar obawia się, że jeśli odejdą, zabraknie bufora pomiędzy dziećmi a oprawcą. Na domiar złego, jeśli ofiara odejdzie, nie zabierając dzieci ze sobą, stręczyciel skupi się na nich podczas jej nieobecności. Jeśli jednak pokrzywdzona osoba odejdzie razem z potomstwem, bez uprzednio wydanego orzeczenia sądu, może to zostać użyte przeciwko niej, a prześladowca może uzyskać prawa do opieki nad dziećmi, co stawia ofiarę w jeszcze cięższej sytuacji. Ofiara musi wnieść formalne oskarżenie, wiedząc, że dręczyciel może skrzywdzić dzieci lub ją w trakcie oczekiwania na rozpoczęcie działań sądowych – co może zająć trochę czasu. W wielu przypadkach ofiara panicznie boi się tego, że gdy machina sądowa ruszy, oprawca dostanie szału i stanie się jeszcze bardziej agresywny i niebezpieczny. Ponieważ prawo nie działa tak szybko, ofiary przeważnie nie zgłaszają tych problemów i próbując chronić dzieci, przyjmują na siebie całą agresję. Stają się więźniami swojego strachu przed potworem, który chce je kontrolować i często zostają z bardzo małym wyborem rozwiązań. 5. Dręczyciele z problemami narkotykowymi przekonują samych siebie o swojej dobroci Wiele osób stosujących przemoc domową, ma problemy z uzależnieniem od narkotyków. Gdy problemy wzięły się z ich własnych doświadczeń z przemocą domową i są główną przyczyną ich potwornych zachowań, to mogą czynić ich najgorszym typem oprawcy. Mogą być bardzo miłymi osobami, kiedy są trzeźwi, lub odwrotnie – będą mili, jeśli tylko mają dostęp do swojego ulubionego narkotyku. Jednak tak czy inaczej, jeśli znajdują się w stanie zaburzonej świadomości, ludziom dzieje się krzywda, a ich dzieci i partnerzy są dręczeni i poddawani traumie. Osoby te przekonują samych siebie o tym, że są dobrymi ludźmi, usprawiedliwiając się działaniem narkotyku. Powtarzają sobie, że go rzucą i łatwo znajdują wymówki, gdyż często nie pamiętają nawet, co zaszło podczas ich napadów furii. Niestety ich partnerzy mają tendencję do bronienia tego typu sprawców, ponieważ nadal uważają, że potrafią być miłymi ludźmi i bronią tej osoby, która „tak naprawdę jest w środku”. Tacy ludzie potrzebują poważnego leczenia odwykowego i psychologicznego, pod kątem wyodrębnienia i terapii przebytej traumy, powodującej napady agresji w stosunku do innych osób. Niekoniecznie muszą być złymi ludźmi, jednak mimo wszystko powinni zostać umieszczeni gdzieś, gdzie nie będą mogli nikogo skrzywdzić. 4. Partnerzy, którzy chcą dobrze, chroniąc swoich oprawców, często wyrządzają większą krzywdę ich dzieciom Niektóre osoby będąc w związku z kimś stosującym wobec nich przemoc, są przekonane o tym, że tak naprawdę jest ona dobrym człowiekiem. Bronią dręczycieli do końca i uważają, że w zasadzie nic złego się nie dzieje. Często zdarza się, że w takich sytuacjach, to nie partner jest faktyczną ofiarą przemocy, a ich dzieci. Czasem ofiary są do tego stopnia zaślepione miłością i oddaniem partnerowi, że określają przemoc fizyczną, jako „trudną miłość”. W wielu takich przypadkach wymagana jest interwencja dalszej rodziny, nauczycieli czy innych osób, a i tak może się okazać, że to nierówna walka. Ofiary są przekonane, że to tylko ostra dyscyplina, a ich partner w rzeczywistości jest wcieleniem łagodności. Wkładają wiele wysiłku w bronienie swojego prześladowcy, kiedy w tym samym czasie ich dzieci nadal doznają krzywdy. Czasami nie potrafią po prostu zaakceptować faktu, że ich druga połowa, jest agresywna i niebezpieczna i nie umieją zrozumieć, w jaki sposób siła partnera lub ich samych szkodzi dzieciom. Na ogół nie mają złych intencji, lecz problem leży w ich niezrozumieniu, jak bardzo siła fizyczna stosowana przez partnera lub nich samych w celach dyscyplinarnych może wyrządzić dziecku krzywdę. Niektórzy w pewnym momencie mogą zdać sobie sprawę, że coś jest nie tak, lecz nie są wtedy pewni, czy jest to na tyle poważna sprawa, by rujnować małżeństwo i zaczynać wszystko od nowa. Prowadzi to do niekończącego się cyklu przemocy, w którym cierpią dzieci. 3. Dręczyciele często stosują przemoc w stosunku do swoich partnerów i dzieci jednocześnie Ludziom z tendencjami do stosowania agresji na innych często jest wszystko jedno, kogo krzywdzą. Głównie są to ludzie skrzywieni, którzy wyżywając się na innych, próbują stłumić swój własny wewnętrzny ból i traumę. Gdy dojdą do tego punktu, czy to z powodu gniewu, narkotyków, czy z czystej chęci zadawania bólu, ich celem najczęściej staje się ktokolwiek, będący najbliżej w tym akurat dogodnym momencie. To oznacza, że przemoc stosowana wobec partnera na ogół przenosi się na dziecko i vice versa. Można również zakładać, że dręczyciele nie tylko maltretują swoich partnerów i dzieci fizycznie, lecz również na tle seksualnym. Takie osoby zazwyczaj stwarzają pozory bycia ułożonymi dla wszystkich wokół, jednocześnie brutalnie trzymając swoją rodzinę w psychologicznych ryzach, aby nie donieśli nikomu o tym, co tak naprawdę dzieje się w ich domu. Wielu oprawców to osoby na swój sposób charyzmatyczne, co sprawia, że łatwo przychodzi im utrzymywanie kontroli nad innymi. Czasem są niemili, lecz zdarza się im również zachowywać wręcz niepokojąco miło. W jednym z badań nad tym tematem wzięło udział 1000 kobiet będących ofiarami przemocy, z których wynikło, że w 70% przypadków przemoc wobec dzieci ze strony ich partnerów również była regularnym problemem. Co gorsza, im więcej dzieci było w rodzinie, tym większe prawdopodobieństwo, że dochodziło do prześladowań – chociaż były one na ogół mniej brutalne niż w stosunku do partnera. 2. W większości domostw z problemem przemocy zdarzają się również przypadki wykorzystywania seksualnego Wraz z przemocą fizyczną w niektórych domach może pojawić się również przemoc na tle seksualnym. Jednakże ta kwestia jest prawdopodobnie znacznie bardziej powszechna, niż mogłoby się wydawać. U partnerów wykorzystujących swoje żony istnieje od 4 do 6 razy większe prawdopodobieństwo wykorzystania seksualnego dzieci i około 7 razy większe prawdopodobieństwo stosowania rękoczynów. Według badań niemal połowa kazirodców dopuszcza się również bicia matki dzieci, które wykorzystuje. Eksperci sugerują, że w przypadkach, kiedy osoba w przeszłości stosowała przemoc wobec swojego partnera, władze powinny również zakładać prawdopodobieństwo występowania przemocy fizycznej i seksualnej wobec dzieci. Niektórzy badacze twierdzą jednak, aby nie skupiać się na samych fizycznych i seksualnych aspektach i zapomnieć o przyczynach czy innych mniej zauważalnych przypadkach gnębienia. Tacy oprawcy są zazwyczaj niewiarygodnie utalentowani w manipulowaniu psychiką swoich ofiar i kierują się schematem zachowań, krzywdzących inne osoby. Nie mogą one po prostu zostać nauczone, aby nie bić innych, gdyż problem jest zdecydowanie bardziej skomplikowany. Często wiąże się to z doświadczeniami z przeszłości i właściwa zmiana ich nastawienia może okazać się długim i skomplikowanym procesem, nawet jeśli są skłonni podjąć próby leczenia. 1. Zbyt często dręczyciel uzyskuje przynajmniej częściowe prawa do opieki nad dziećmi Powszechna opinia jest taka, że jeśli ktoś padł ofiarą przemocy domowej i decyduje się na odejście, niezależnie od okoliczności zabiera ze sobą dzieci, uzyskując wyłączne prawa do opieki nad nimi. Niestety zbyt często dochodzi do niebezpiecznych sytuacji, kiedy to właśnie oprawcy przyznaje się pełne, lub przynajmniej częściowe prawa rodzicielskie, przyzwalając jednocześnie na dalsze maltretowanie fizyczne i emocjonalne. Czasami jest to wynikiem odejścia ofiar, pozostawiających dzieci w domu – nawet jeśli mają solidne podstawy do udowodnienia przemocy, co w późniejszym czasie znacząco utrudnia im uzyskanie pełni praw rodzicielskich, z uwagi na porzucenie dzieci. Z drugiej strony, zabierając je ze sobą, ofiara może znaleźć się w sytuacji, w której traci prawa do opieki, lub nie dostaje do nich wyłączności. Powodem tego, jest częściowa władza rodzicielska nadal przysługująca partnerowi, do momentu, kiedy sąd zadecyduje o zmianie tego stanu, a zabranie dzieci bez wyroku sądowego, może zostać wykorzystane przeciwko ofierze. Takie sprawy mogą stać się bardzo skomplikowane, ponieważ udowodnienie faktu stosowania przemocy domowej to czasami sytuacja „słowo przeciw słowu”, i chociaż dzieci mogą zeznawać, jako świadkowie, nierzadko mogą zostać uznane, jako niewiarygodne źródło, gdyż mogą kłamać, aby móc zostać z tym rodzicem, którego wolą, lub nie rozumieć sytuacji właściwie. W jednym przerażającym przypadku pewna kobieta, była w krótkim związku z mężczyzną znęcającym się nad nią, który po jakimś czasie dowiedział się, że ma z nią dziecko. Zażądał wtedy częściowych praw do opieki tylko po to, aby się do niej zbliżyć, pomimo tego, że nie byli ze sobą tak bardzo związani wcześniej. Chciał jej tylko zrobić na złość. Po otrzymaniu wyroku o przyznaniu mu części władzy rodzicielskiej kobieta ze strachu uciekła wraz z nieletnim na drugi koniec kraju. Niestety spowodowało to utratę przez nią całości praw rodzicielskich, które w końcu przyznano jej okrutnemu chłopakowi. Ta smutna historia pokazuje, że w sytuacjach przemocy domowej, nadal występują ogromne braki w zapewnieniu ofiarom właściwej ochrony, egzekwowaniu sprawiedliwości i umieszczaniu dzieci z osobami, które potrafią właściwie się nimi zaopiekować.
Nie tylko mężczyźni wykorzystują dzieci seksualnie. Również przedszkolanki, nauczycielki i... matki. Niemiecka telewizja publkczna ARD poruszyła ten temat w filmie dokumentalnym "Mamo, przestań!". Axel miał 8 lat, gdy matka zaczęła wykorzystywać go seksualnie. Zabierała go do łóżka i zmuszała do uprawiania z nią seksu. Andreę spotkał podobny los. Wychowywała się bez ojca. Tęsknotę matki za zbliżeniem fizycznym musiała zaspokajać jej córka. Jeśli odmawiała, matka stosowała przemoc. W filmie Andrea niejednokrotnie powtarza, że to, do czego ją zmuszano, było dla niej ohydne; że często zbierało jej się na wymioty i że "nawet teraz trudno mi wyrazić słowami, co wtedy czułam". Sponiewierana lalka jak sponiewierane życie Andrei Dopiero w okresie dojrzewania Andrea zaczęła się przeciwstawiać żądaniom matki. Nie tylko mężczyźni W filmie Stefanie N. Linke "Mamo, przestań!" Axel i Andrea po raz pierwszy mówią publicznie o swych przeżyciach z dzieciństwa, a psychoterapeutki o tym, że dzieci są wykorzystywane seksualnie nie tylko przez mężczyzn. Również przez przedszkolanki, nauczycielki jak i opiekunki do dzieci, a niekiedy, tak jak Axel i Andrea, przez własne matki. Film jest wstrząsający, lecz jednocześnie zaskakujący, ponieważ w publicznym postrzeganiu kobiety są zwykle ofiarami przemocy seksualnej, a nie sprawcami. "To tak jakby matka zabiła własne dziecko" Axel i Andrea mówią o tym, że żyją jakby na dwóch płaszczyznach, że czują się winni i wstydzą się tego. Opowiadają jak troskliwość matki wobec dziecka przeradza się w przemoc - również seksualną. Jak to, co przeżyli, wyparli z pamięci i jak te straszne doświadczenia uderzyły w nich po wielu latach ze zdwojoną siłą; jak ich to paraliżuje i niszczy. Linke nie oszczędza swych bohaterów, tak jak oni sami nie oszczędzają widzów wypowiadając to, co jeszcze do niedawna wymykało się językowi; co było niewerbalne. Beztroskie dzieciństwo. O takim Axel mógł jedynie marzyć Axel, najstarszy syn, wychowuje się w "porządnej religijnej rodzinie". Jego rodzice angażują się w parafii, co niedzielę chodzą z dziećmi do kościoła. Matka śpiewa w chórze. Jednak po każdym następnym porodzie popada w coraz głębszą depresję. Ojciec zaczyna ją zdradzać. Ta sytuacja odbija się jeszcze bardziej na synu. - Ona mnie zniszczyła - mówi Axel i dodaje - To tak jakby matka zabiła własne dziecko. Życie w wiecznym strachu Najgorsze było dla Andrei sam na sam z matką w łazience Andrea opowiada w filmie, że za każdym razem popadała w panikę, gdy były z matką same w łazience. Od dwunastu lat chodzi na terapię, ale dopiero rok temu pokonała wstyd i opowiedziała, co przeżyła. Dla dobra filmu zgodziła się na zwolnienie terapeutki z obowiązku zachowania tajemnicy lekarskiej. Zarówno ona, jak i inna specjalistka, analizują w filmie to, co zostało powiedziane przez obu pokrzywdzonych. Dzięki temu film zyskuje jeszcze bardziej na autentyczności. Bezgraniczna władza rodzicielska Matka grozi Andrei, że umieści ją w Domu Dziecka, jeżeli córka nie podporządkuje się jej woli. Również tym, że "zostawi mnie samą, zamknie drzwi na klucz i pójdzie sobie". To było dla niej najstraszniejsze. - Wolałam to wszystko znosić, tylko żeby mnie tylko nie opuściła - wyznaje po latach ofiara. Axel i Andrea dali w filmie do zrozumienia, że pomimo krzywd, jakich doznali ze strony swych matek, nadal je kochają. Pomimo strachu, obrzydzenia, wściekłości i bezsilności. Iwona D. Metzner red. odp. Bartosz Dudek
Hello. zna ktoś jakieś filmy poświęcone strzelanionom w szkole? lub o przemocy w szkole, patologii szkolnej itp lub coś podobnego, filmy które już oglądałem: Elephant,Nasza klasa,Pif paf! jesteś trupem, April Showers, Ben X no i film dokumentalny zabawy z bronią LuckyOne w odpowiedzi na post: cable_Guy | Mam dwie propozycje, może nie są to filmy typowo o przemocy w szkole, jednak blisko z nimi spokrewnione. Pierwszy to "American history x" (polski tytuł "Więzień nienawiści"), drugi to klasyka "Młodzi gniewni". kingjames7 w odpowiedzi na post: cable_Guy | Norweski film "Klasa". Który był nominowany do Oscara za film nie anglojęzyczny farestart w odpowiedzi na post: cable_Guy | A dlaczego interesują Cię szczególnie takie filmy...? Klarens w odpowiedzi na post: cable_Guy | Lucky_luke w odpowiedzi na post: cable_Guy | To ja polecę książkę, bo wszystkie filmy zostały chyba już wymienione. Książka nazywa się "The Rage" jest napisana przez alter ego Stephena Kinga zwane Richard Bachman i jej wydawanie jest zakazane ze względu na fakt iż zbyt wiele osób naśladowało wybryk głównego bohatera. Można ją znaleźć po polsku głównie na pirackich serwisach. dkf w odpowiedzi na post: cable_Guy | "Zło" typowo o przemocy w szkole i pastwieniu się jednych uczniów nad drugimi, tylko że nie we współczesnych czasach. legia1000 w odpowiedzi na post: cable_Guy | Kasiek_haz w odpowiedzi na post: cable_Guy | Noane w odpowiedzi na post: cable_Guy | Spryciarz rizmel w odpowiedzi na post: cable_Guy | może nie taki "idealny" film o mordowaniu w szkole ale dobry film Arkadio81 w odpowiedzi na post: cable_Guy | Okiełznać furię bardzo dobry jednak trudno dostępny.
Tytuł: “Sprzątaczka” (“Maid”) Rok produkcji: serial TV 2021 Reżyseria: John Wells Obsada: Margaret Qualley, Nick Robinson, Andie MacDowell, Anika Noni Rose i inni „Kobiety potrzebują średnio siedem prób, zanim uda im się uciec od znęcającego się nad nimi partnera” – tak brzmią słowa dyrektorki ośrodka dla ofiar przemocy domowej, do którego trafia Alex, główna bohaterka miniserialu Netlixa „Sprzątaczka”. To niezwykle poruszający, realistyczny obraz sytuacji matki, próbującej uwolnić się od toksycznego partnera i stworzyć dla siebie i swojej niespełna trzyletniej córeczki normalny dom. Oparta na faktach „Sprzątaczka” jest wizją Ameryki nędzy, bezdomności i bezradności tych, którzy nie sprostali mitowi sukcesu. Przede wszystkim jednak „Maid” to anatomia złożonej pułapki, w jakiej znajduje się samotna matka, przeciwko której działa nie tylko domowy agresor, ale także system pomocy społecznej i kulturowe stereotypy paradoksalnie utrzymujące ją w roli bezradnej ofiary. „Sprzątaczka” – historia Stephanie Land Dziesięcioodcinkowy miniserial „Sprzątaczka” to historia oparta na wspomnieniach Stephanie Land, która opisała swoje trudne życiowe doświadczenia, kiedy to w wieku 28 lat jako samotna matka maleńkiej córeczki znalazła się dosłownie na dnie. Bez domu i pracy, trafiła do ośrodka dla ofiar przemocy, gdzie mogła przebywać jedynie 90 dni. W tym czasie musiała odbudować swoje życie: znaleźć pracę, mieszkanie i stworzyć dla swojego dziecka stabilny dom. Scenariusz serialu Netflixa został oparty na książce Land „Sprzątaczka. Jak przeżyć w Ameryce, będąc samotną matką pracującą za grosze” z 2019 roku, która trafiła na listę bestsellerów New York Timesa. Główną bohaterką filmu “Maid” jest Alex, która po kolejnej domowej awanturze, w której Sean (Nick Robinson) robi dziurę w ścianie i rozbija popielniczkę nad głową ich córki, w środku nocy ucieka ze swoim trzyletnim dzieckiem. W kieszeni ma jedynie 30 dolarów, które muszą jej wystarczyć na przeżycie. W jednej chwili zostaje bezdomną, samotną matką bez środków do życia. W ośrodku pomocy społecznej dowiaduje się, że może dostać mieszkanie socjalne, ale pod warunkiem, że będzie mieć stałe zatrudnienie, przynajmniej dwa kwitki z wypłaty. Alex natychmiast zatrudnia się więc w poleconej przez pracownicę socjalną firmie Yolandy, która zleca sprzątanie po głodowej stawce. Alex zostawia więc córkę pod opieką swojej nieodpowiedzialnej i niestabilnej psychicznie matki i wyrusza sprzątać wielką rezydencję. Tak zaczyna się dla bohaterki pierwszy dzień wolności. „Maid” Natflixa – w pułapce przemocy „Sprzątaczka” Netflixa to serial, który momentami wbija w fotel skalą wywoływanych emocji. Nie sposób pozostać obojętnym wobec historii samotnej matki walczącej o przetrwanie w zaplątanej sieci rozmaitych uwarunkowań. Kolejne odcinki odsłaniają różne oblicza przemocy, która, zwłaszcza w wersji psychicznej i ekonomicznej, może przybierać bardzo wyrafinowane formy. Najtrudniejszym elementem procesu wychodzenia z misternie stworzonej manipulacji jest moment uświadomienia sobie, że owa przemoc jest w ogóle faktem. Bo czy jeśli mężczyzna nie maltretuje swojej żony, ale wszczyna awantury, niszczy przedmioty, grozi, zastrasza, zabiera jej dostęp do konta – czy to wystarczające cechy znęcania? Czy będą one wiarygodne dla sądu? Jak je udowodnić, skoro nie ma świadków? Może lepiej zostać z mężem, który przecież potrafi być również cudowny i mimo wszystko jest ojcem? Czy dać sobie prawo do rozbicia rodziny? Jak samodzielnie utrzymać dziecko, jeśli nie ma się wykształcenia, dochodów ani nawet dachu nad głową? To dylematy, przed którymi staje Alex i – co zdaje się pokazywać „Sprzątaczka” – rozwiązania tych kwestii mogą okazać się nader trudne. „Maid” to serial, który przede wszystkim uświadamia, jak bardzo skomplikowanym zjawiskiem jest przemoc domowa. To swoista pułapka, w której ofiara tkwi nie dlatego, że jest naiwna czy głupia. Pod pewnymi względami przetrwanie w tak patologicznej sytuacji wymaga nie lada siły i inteligencji. Podczas seansu „Sprzątaczki” miałam nieodparte wrażenie, że film jest wręcz ciosem wymierzonym we wszystkie krzywdzące stereotypy na temat kobiet doświadczających znęcania ze strony partnerów. Pokazuje, że przemoc domowa to nie tylko sytuacja rozgrywająca się w czterech ścianach, ale sprawa wielowymiarowa, w której winowajcami są również wadliwy system opieki socjalnej, słabe wsparcie ze strony najbliższych, obojętność pracodawców, fatalne wynagrodzenia dla kobiet wykonujących najcięższe prace. „Sprzątaczka” i proces pokonywania bezradności „Sprzątaczka” Netflixa to serial, który silnie angażuje uwagę widza przez obranie perspektywy widzenia ofiary. Mamy tu do czynienia z zabiegami, mającymi na celu pokazanie jej sposobu myślenia o sobie i świecie. Razem z Alex godzinami czekamy w urzędach, wypełniamy stosy papierów mających polepszyć sytuację, wchodzimy na salę sądową, nie rozumiejąc ani słowa z prawniczego żargonu, szorujemy brudną toaletę w domu, w którym nikt nie sprzątał od lat. Nie jesteśmy tylko widzami fabuły „Sprzątaczki”, jesteśmy jej uczestnikami, doznając skrajnych emocji. Twórcy ani na moment nie pozwalają nam zobaczyć obiektywnych rozwiązań, wręcz przeciwnie, każą nam wniknąć w umysł Alex, przekonanej o swojej bezwartościowości. Słyszymy więc urojone dialogi i domniemany przebieg zdarzeń, który czasem rozgrywa się jedynie w głowie przestraszonej bohaterki. Serial „Sprzątaczka” pokazuje bowiem, że wychodzenie z roli ofiary jest równie skomplikowane jak zjawisko przemocy domowej. Warto podkreślić w tym miejscu bardzo dobre aktorstwo Margaret Qualley, która potrafiła wcielić się w postać samotnej matki niesłychanie sugestywnie. Przekonująco oddała wyuczoną bezradność swojej bohaterki i paraliżujący wstyd uniemożliwiający jej proszenie o pomoc i jej przyjmowanie. Wydaje się, że Margaret Qualley pomimo swojej ogromnej determinacji momentami celowo budzi wręcz poirytowanie odbiorcy, kiedy chciałoby się nią wstrząsnąć i powiedzieć – nie daj się tak traktować, walcz. Co ciekawe, aktorka zagrała tu w duecie ze swoją prawdziwą matką – Andie MacDowell, która stworzyła fenomenalną rolę ekscentrycznej, budzącej skrajne emocje artystki. Labilna psychicznie, choć niezdiagnozowana kobieta, całe życie zmieniająca kochanków i miejsca zamieszkania w poszukiwaniu życiowego celu to z pewnością kreacja warta uwagi. Podobnie, jak cały serial. „Sprzątaczkę” warto bowiem obejrzeć, a po seansie każdego odcinka poruszająca historia Alex będzie jeszcze długo przewijać się w naszej głowie.
Film Private Violence (w dosłownym tłumaczeniu: Prywatna przemoc) święcił triumfy na pokazach z okazji Miesiąca Świadomości Przemocy Domowej. Dokument przypomina, że przemoc domowa nadal pociąga za sobą społeczne piętno, z jakim żyją jej ofiary. Wciąż także jednym z najmniej bezpiecznych miejsc dla Amerykanek jest ich własny dom. Jedna na cztery spośród nich codziennie, właśnie w domu, doświadcza przemocy ze strony męża lub partnera. Film opowiada historię dwóch kobiet: Deanny, która wyrwała się z kręgu przemocy i Kit Gruelle, która w przeszłości również doświadczyła przemocy, a dzisiaj dochodzi sprawiedliwości w imieniu Deanny i innych ofiar. Film ukazuje skomplikowane realia problemu przemocy domowej – codzienne życie kobiet, które doświadczają jej ze strony partnerów jak i trudności w ściganiu przypadków przemocy domowej. Film jest hołdem złożonym kobietom, które przerwały krąg przemocy i ich sojusznikom.
filmy o przemocy w domu